Chciała uciec, lecz nie mogła
Nie chciała, a coś ją wprzód pchało
Za słowem "tak" kroczyła cisza.
Mówiła "nie" i coś się działo.
Mówiła "nie" i coś się działo.
Krzyczała "stój!" byś poszedł dalej
A szepcąc "wróć" myślała - odejdź.
Szlochów radości nikt zliczyć nie zdoła
Złym był jej prawy, kamratem złodziej.
Prawdą wciąż kłamstwo było
A mówiąc prawdę kłamała.
I chociaż twierdziła "nie kocham"
To tak naprawdę kochała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz